Auto jeździ na pełnym syntetycznym badziewiu Lotosa :-?
Spotkałam się z różnymi opiniami na ten temat:
1. Jak jest na syntetyku i chyba nic nie bierze i nic nie cieknie to zalać full syntetyk jakiejś porządnej firmy np. mobila czy valvoline'a
2. Ten silnik jest taki, że nie wymaga zbyt wiele od oleju, więc przejść na tańszy markowy olej mineralny (ale czy jest sens, jeśli jeździ OK...

3. Lej pan półsyntetyk - jakiegoś mobila czy coś
Co w takim razie powinnam zalać i czy w ogóle to, co powiedzial ten mechanik (że nie ma sensu syntetyka), ma jakieś uzasadnienie i naprawde nie ma sensu?

Druga sprawa.
Samochód dużo więcej stoi niż jeździ i to się nie zmieni, bo auto służy jedynie przyjemności


Będę dźwięczna za radę
