Ogłoszenie dla zarejestrowanych użytkowników:
Ze względu na to co się wydarzyło z naszym forum musisz zrobić kilka rzeczy żeby mieć znowu dostęp do swojego konta.
Spróbuj się zalogować, jeśli się to nie powiedzie, kliknij "zapominałem hasła"
Podaj swój mail i dostaniesz link do zmiany hasła - proponuję zmienić hasło na trochę mocniejsze niż mieliście ostatnio.
Dobre hasło to minimum 8 znaków, zawierające duże i małe litery, cyfry oraz znaki specjalne jak - !@#$%^&*
Po zalogowaniu nowym hasłem zmień język forum na polski. Klikasz w swoją nazwę u góry po prawej a potem - User Control Panel -> Board Preferences -> Edit Global Settings -> My Language -> Polski -> i klikasz Submit
W miarę wolnego czasu forum będzie usprawniane i będą dodawane nowe funkcje.
Jeśli pojawiły się w twoim profilu dziwne "krzaczki" zamiast polskich znaków, proszę popraw je.
Dadaj również brakujące informację, taki jak płeć i swoje media społecznościowe itp.
Ze względu na to co się wydarzyło z naszym forum musisz zrobić kilka rzeczy żeby mieć znowu dostęp do swojego konta.
Spróbuj się zalogować, jeśli się to nie powiedzie, kliknij "zapominałem hasła"
Podaj swój mail i dostaniesz link do zmiany hasła - proponuję zmienić hasło na trochę mocniejsze niż mieliście ostatnio.
Dobre hasło to minimum 8 znaków, zawierające duże i małe litery, cyfry oraz znaki specjalne jak - !@#$%^&*
Po zalogowaniu nowym hasłem zmień język forum na polski. Klikasz w swoją nazwę u góry po prawej a potem - User Control Panel -> Board Preferences -> Edit Global Settings -> My Language -> Polski -> i klikasz Submit
W miarę wolnego czasu forum będzie usprawniane i będą dodawane nowe funkcje.
Jeśli pojawiły się w twoim profilu dziwne "krzaczki" zamiast polskich znaków, proszę popraw je.
Dadaj również brakujące informację, taki jak płeć i swoje media społecznościowe itp.
Mokry problem
Moderator: Moderatorzy
Mokry problem
W piątek zdarzyło mi się jechać podczas bardzo silnej ulewy (wycieraczki nie nadążały, woda nie nadążała spływać z jezdni, sporo kałuż) i miałem problemy z pracą silnika. Po jakimś czasie takiej jazdy zaczął szarpać, można było zapomnieć o jeździe na 5 biegu (słychać było, że przerywa pracę przynajmniej jeden cylinder). Kiedy w pewnym momencie wyrzuciłem na luz to mi zgasł i dalej musiałem jechać na pół-ssania (w mieście, sporo skrzyżowań), żeby mi znowu nie gasł. Kiedy ulewa zelżała to po jakimś czasie te objawy ustąpiły.
Zastanawiam się, gdzie jest przyczyna. Przewody zapłonowe i świece wymieniłem na jesień. Kolega sugeruje mi problemy z kopułką. Może forumowicze coś podpowiedzą? Przy czym jeszcze dodam, że czasem w zimę miałem problemy z odpalaniem rano, szczególnie jeżeli poprzedniego dnia załapałem się na jazdę po kałużach, a trasa była krótka i silnik się dobrze nie nagrzał (do pracy mam 10km). Któregoś dnia musiałem nawet wstawić auto na pół godziny do garażu i podmuchać do komory silnika farelką, bo nie chciał zapalić (akumulator w dobrym stanie, bo rozrusznik kręcił żwawo).
Pozdrowienia
Zastanawiam się, gdzie jest przyczyna. Przewody zapłonowe i świece wymieniłem na jesień. Kolega sugeruje mi problemy z kopułką. Może forumowicze coś podpowiedzą? Przy czym jeszcze dodam, że czasem w zimę miałem problemy z odpalaniem rano, szczególnie jeżeli poprzedniego dnia załapałem się na jazdę po kałużach, a trasa była krótka i silnik się dobrze nie nagrzał (do pracy mam 10km). Któregoś dnia musiałem nawet wstawić auto na pół godziny do garażu i podmuchać do komory silnika farelką, bo nie chciał zapalić (akumulator w dobrym stanie, bo rozrusznik kręcił żwawo).
Pozdrowienia
mialem taki problem. i od tego sie zaczelo jazda w ostry deszcz wariacje zegarow pozniej problem z jazda szarpanie gasniecie itd. teraz jak wsadze aku to po dniu juz jest po nim wymienilem kopułke , palec, regulator napiecia, przewody tez kilka mieciecy temu. wyciagnolem wszystko ze srodka auta i odnalazlem 3 miejsca w ktorych podlewa mi woda , 1 przy kierowcy z lewej strony w nogach taka zaslepka o, 2 nad bezpiecznikami = pod akumulatorem ruda przegryzła i podszybie koło pasazera i przez to mi podlewa kabelki niewiem czy to jest przyczyna ale trzeba zrobic
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Po raz kolejny miałem problem 2 dni temu - rano odpaliłem w miarę normalnie, przyjechałem autem do pracy (ok. 10km), po drodze lekko padało i zaliczyłem kilka głębokich kałuż z nocnej ulewy. Auto stało 12 godzin, cały dzień padało to mocniej to słabiej i dość mocno dmuchało, no i jak chciałem go odpalić to znów problem - z 10 minut próbowałem, prawie wyładowałem aku. W końcu z pomocą kolegi wepchnąłem auto do garażu i farelką dałem ciepły nadmuch na okolice kopułki i świec. I po jakichś 10 minutach od pierwszego zakręcenia zaskoczył. Później jeszcze raz mi zgasł po kilku minutach pracy, ale dał się odpalić, choć trzeba było zakręcić dłużej.
Wczoraj kupiłem nową kopułkę i palec rozdzielacza. Przy wymianie palca rozdzielacza zauważyłem, że plastikowa osłona osłaniająca mechanizm pod nim jest od strony zewnętrznej w jednym miejscu ukruszona (obok ząbka wyznaczającego prawidłowe położenie kopułki), ale w mechanizmie nie zauważyłem śladów wilgoci.
Co do kostki pod lewym reflektorem, to mi ją ciągle woda zalewa, bo nie mam plastikowego nadkola. Z akumulatorem dotąd problemów nie miałem. Ale mam jeszcze pytanie - czy to normalne, że po włączeniu świateł mijania nieco spadają obroty silnika?
Pozdrawiam
Wczoraj kupiłem nową kopułkę i palec rozdzielacza. Przy wymianie palca rozdzielacza zauważyłem, że plastikowa osłona osłaniająca mechanizm pod nim jest od strony zewnętrznej w jednym miejscu ukruszona (obok ząbka wyznaczającego prawidłowe położenie kopułki), ale w mechanizmie nie zauważyłem śladów wilgoci.
Co do kostki pod lewym reflektorem, to mi ją ciągle woda zalewa, bo nie mam plastikowego nadkola. Z akumulatorem dotąd problemów nie miałem. Ale mam jeszcze pytanie - czy to normalne, że po włączeniu świateł mijania nieco spadają obroty silnika?
Pozdrawiam
Nie chcę zakładać nowego wątku, więc piszę w starym z zeszłego roku, bo w sumie problem podobny. Po w sumie dość bezproblemowej zimie, w piątek rano mój franek mnie zawiódł. Kręcił dobrze, ale nie łapał. Było to około 7:30. Noc była mglista, a poranek z lekkim przymrozkiem. Kiedy wieczorem po 20-ej spróbowałem go odpalić, to załapał od razu. Dziś zajrzałem pod kopułkę, palec rozdzielacza w dobrym stanie, po lekkim przetarciu drobnym papierem jest błyszczący. Za to na kołkach od spodu kopułki zielony nalot i wżery takie, że scyzorykiem nie bardzo da się już to wyskrobać. Zastanawiam się, czy nie zainwestować w nową kopułkę i palec rozdzielacza. Świece zapłonowe wymieniałem na jesieni 2008, zrobiłem od tego czasu jakieś 15 tys., więc może i tu warto wymienić.