Quo Vadis, dzięki ale już mam Renuara. Dziś nad ranem zmęczony i przeziębiony przywlokłem takie trochę zaniedbane szczęście do siebie
Oględziny robiłem już po ciemku potem jazda próbna, umowa a raczej sterta umów kto od kogo itd. trochę pomagał Karol przez telefon.
Jak się ogarnę to umyje go i zrobię zdjęcia. Podobno jest znany na forum, zmienił kilka razy właściciela i w końcu trafił do mnie.
Na pewno będe potrzebował części, dużo części
To na razie tyle, pozdrawiam wszystkich
J.