Jak zwykle żebym się nie nudził zbytnio to moja 5 daje mi dodatkową pracę, najwidoczniej nie chce żebym dokończył malowania plastików

Ale wracając do tematu, to czasem jak jadę to nagle gaśnie silnik, czy to na biegu jałowym czy to jak normalnie na trasie, albo nie chce odpalić jak stoi. Jak sprawdzam główny kabel WN do masy to nie ma iskry, to jak pierwszy raz to mi się stało, to wpadłem na pomysł i wsadziłem kondensor który miałem przy sobie, prawdopodobnie z malucha i odpalił bez jęknięcia. Jeździ dobrze ale znów takie coś się dzieje, kręcę przy kondensatorze i kombinuję i w końcu zapala. Myślałem że to może przewód do przerywacza jest uszkodzony, ale jak mam odpalony silnik i kręcę nim to silnik nie gaśnie, tak samo z innymi przewodami. Nie ukrywam że to człowieka irytuję i jest to dość niebezpieczne, zwłaszcza jak się jedzie i nie ma gdzie zjechać. Dlatego proszę o propozycje gdzie mogę szukać winy.
Pozdrawiam