Wczoraj robiłem głowicę 1,4 z 1990r. i nie było tragedii. A silnik sporo przeszedł, przebieg ok. 300.000km + LPG. Sama głowica ma bardzo delikatną budowę ale zniosła ciężką służbę, gniazda i zawory też. Wystarczyło delikatnie zabielić płaszczyznę i dotrzeć zawory. Nie były wypalone, są szczelne. Prowadnice aż dziwne nie mają luzów. Uszczelniacze trzonków do wymiany, wiadomo.
~15 lat temu jak była zmiana paliwa to używałem tych dodatków w zabytkowym motocyklu, miało to chronić gniazda. Tankowanie konia przypominało 2-suwa
![:]](./images/smilies/yeah.png)
przy następnym remoncie obejrzę tam zawory.