Hehe przypomina mi to sytuacje gdy kiedyś kolega kupił sobie nowiutkiego Poloneza Atu. Kilka dni po kupnie stanęliśmy grzecznie przed pasami, a tu łup - kobitka z tyłu nie wyhamowała i dosłownie niby resztką rozpędu stuknęła.
Ponieważ kobitka okazała się śliczną dziewczyną, a na oko nic nie nie stało, to kolega machną ręką i pojechaliśmy dalej do pracy.
Pod pracą otworzył bagażnik aby wziąć rzeczy, coś okropnie zajęczało i .... i już bagażnika nie dało się zamknąć
