Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się rusza ma zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej, łapie ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychyla się lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić. W pewnym momencie lisica krzyczy "och niedźwiedziu, jaki z ciebie wspaniały kochanek, jakiego masz ogromnego i owłosionego ptaka!"... niedźwiedź robi głupią minę i myśli:
- O k**wa! Nie zdjąłem wiewiórki!
Z czego święty mikołaj ma największą uciechę ?
- zna wszystkie adresy niegrzecznych dziewczynek.
znalezione na forum:))
POST NA FORUM:
Całe życie używałam tamponów. Trzy dni temu okazało się, że nie mam, a potrzebuję natychmiast. Sąsiadka dała mi podpaskę. Chyba była wadliwie wykonana (za mocny klej). Przykleiłam i teraz nie mogę zdjąć. Udało mi się w miarę bezboleśnie odkleić tak, żeby zrobić siusiu czy założyć tampon, ale środek cały czas trzyma. Jak próbuję odkleić powoli, to boli bardzo. Jak zerwę szybko, to wyszarpię sobie futro. Wstydzę sie iść do lekarza. Zmoczyć?
Pomóżcie, proszę:(
FORUM WSPIERA, RADZI, UCZY, WYCHOWUJE:
***Jak Ty to kobiety przykleiłaś? Boję się pytac- stroną klejącą do ... no właśnie do czego?
*** A co Wy myslicie, jak sie bielizny nie nosi to do czego se przykleic jak nie ma do czego??
***A jakiej firmy ta podpaska? Bo czytałam kiedyś, że Always są dobre, tylko właśnie bolące...
***No jak Always to masz porobione, oni stosuję kropelkę . Teraz to już pozostaje ci się z tą podpaską zaprzyjaźnić.
***Może opal nad ogniem?
***Nic empatii w sobie nie masz. Dziewczyna przezywa koszmar, a ty sie chichrasz na calego.
***Na przyszlosc nie bierz nic od sasiadek i nie uzywaj wiecej podpasek- zostan przy tamponach!
Mieszkający od lat w Stanach stary Arab ma 5 hektarowe pole
ziemniaków, nadszedł czas sadzenia ale jego jedyny syn
został aresztowany jako terrorysta. Załamany Arab wysyła
telegram do syna do więzienia:
"Drogi Abdulu, Tu pisze twój ojciec Muhammad. Jak co roku
przyszedł czas sadzenia ziemniaków ale ja już jestem po
prostu za stary żeby przekopać pole i pozasadzać
sadzonki. Wiem że jakbyś tu był byś mi pomógł.
Kochający cię ojciec Muhammad."
Po kilku godzinach przychodzi telegram z więzienia:
"TATO NIE KOP NIGDZIE NA POLU TAM SCHOWAŁEM CAŁY TROTYL
WIRÓWKĘ DO REAKTORA ORAZ BUTLE Z GAZEM I BAKTERIAMI !"
Pięć minut po telegramie przyjeżdża 300 osobowa ekipa z
FBI z psami, koparkami i łopatami. Przeszukiwali i
przekopywali całe pole przez dwa tygodnie nic nie
znaleźli więc przeprosili i odjechali. Na następny
dzień przychodzi telegram:
"Drogi Ojcze, Tu pisze kochający cię syn Abdul. Pole
przekopane, możesz sadzić sadzonki. Zważywszy
zaistniałe trudne okoliczności więcej zrobić nie
mogłem,Kochający cię syn Abdul."
Nauczycielka pyta dzieci:
- Jaki jest największy przedmiot, który można wziąść do buzi?
Dzieci mówią: gruszka, banan, pączek... Gdy przyszła kolej na
Jasia, ten mówi:
- Lampa!
- Jak to, Jasiu? Chyba coś ci się pomyliło?
- Nie, proszę pani. Jak wieczorem mama idzie spać, to mówi do
taty: Zgaś lampę, to wezmę do buzi.
Ojciec z synkiem podczas spaceru mijają dom publiczny. Synek zaintrygowany charakterystycznym wyglądem budynku pyta:
- Tata, a co tu jest?
Ojciec nie chcąc skłamać, ale i nie chcąc powiedzieć prawdy mówi:
- Widzisz synku ... to jest taki dom w którym za pieniądze można zaznać rozkoszy.
Mały zapamiętał sobie słowa ojca i po obiedzie wyciągnąwszy od niego dyche na kino, naturalnie poleciał do burdelu. Wpada do środka, buch tą dychę na ladę i mówi:
- "Plose pani, chciałbym zaznać roskosy".
Burdelmama spojrzała na niego, ukroiła trzy pajdy chleba, posmarowała masłem i miodem i wręczyła to maluchowi. Mały po powrocie do domu mówi do ojca:
- Tata, zgadnij gdzie byłem!
- No ... w kinie ...
- Nie tata, w tym domu co żeśmy mijali ...
- No i co!!!???
- Dwom dałem radę, ale trzecią już mogłem tylko wylizać ...
Facet miał kota, którego postanowił się pozbyć. Wywiózł go kilka ulic dalej i wypuścił. Gdy wrócił do domu, kot już tam był. Następnego dnia wywiózł kota dziesięć ulic dalej, po powrocie zobaczył kota w domu. Wywiózł go jeszcze raz, krążył ulicami w lewo, w prawo, aż dojechał na drugi koniec miasta. Po pewnym czasie dzwoni do domu, do żony i pyta: "Kot jest?", żona mówi: "Jest", na to facet: "To daj go do telefonu, bo nie mogę trafić do domu.
Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aż tu zza krzaków wyskakuje Wilk;
-Cześć Wilku! - krzyczy Czerwony Kapturek.
-Co jest, nie boisz się - pyta zdziwiony Wilk.
-A czego mam się bać: pieniędzy nie mam, a pieprzyć się lubię...