Strona 1 z 2
Składak a żółte blachy?
: 2 lutego 2015, 00:08
autor: majhutt
Tak jak w temacie. Moja R5 była sprowadzona z Francji w czasach gdy przed granicą z auta wyjmowało się silnik itd. aby nie płacić większego cła. W dowodzie mam rocznik 1997 ( w tym roku auto zostało sprowadzone) Oryginalnie jest 1988. Vin zgadza się z całością ( kolor, numer fabryczny, silnik, skrzynia itd.)
Czy w takim przypadku jest możliwość zarejestrowania auta na żółte blachy?
Pozdrawiam
: 2 lutego 2015, 00:35
autor: TQT
Z tego co słyszałem, to rzeczoznawcy nie robią w takim wypadku większych problemów. Ale to pewnie też trochę zależy na kogo trafisz.
: 7 lutego 2015, 16:40
autor: majhutt
TQT pisze: Ale to pewnie też trochę zależy na kogo trafisz.
A prawnie jak wygląda sprawa? Miał ktoś kiedyś taki przypadek?
: 7 lutego 2015, 19:39
autor: RYCHO35
musiał byś poczytać ustawę i interpretację poszczególnych zapisów bo bardzo często zmieniają się niektóre paragrafy i naprawdę trzeba to mocno śledzić żeby nadążyć. kiedyś miałem styczność z czym takim i rzeczoznawca stwierdził że nie można ponieważ to składak a więc nie spełnia kryterium orginalności. Ale to było już jakiś czas temu. Pewnie tak jak napisał TQT bardzo dużo zależy od samego rzeczoznawcy. Najlepszym źródłem informacji będzie wojewódzki konserwator zabytków bo to on będzie wydawał opinie i to od niego powinieneś zacząć. No i kwestia tego czy to Ci się opłaca i co chcesz tym osiągnąć?
: 7 lutego 2015, 22:11
autor: majhutt
Po pierwsze primo

Studiuję.
Primo ultimo.
Rena przez prawie cały rok stoi nieużywana a za ubezpieczenie płacę grube pliki "sałaty".
Jak dla mnie chory jest przepis w którym auto musi być cały czas ubezpieczone. Na żółtych blachach ubezpieczam wtedy, kiedy chce wyruszyć w trasę

Jeżeli się mylę to mnie popraw

: 7 lutego 2015, 22:21
autor: dredzioch1
To ja Cię poprawię.
Żółte blachy nie są konieczne. Wystarczy, że auto ma 25 lat i zostanie uznane przez rzeczoznawcę za "Pojazd o szczególnym znaczeniu dla udokumentowania historii motoryzacji". Opinia taka kosztuje ok. 250PLN - mam 2 kolegów rzeczoznawców jakby co.
Z taką opinią ciągłość OC nie jest wymagana.
Nie wiem jak to się ma do składaka, ale raczej słabo.
Poza tym jak auto ma ponad 40 lat to z automatu jest autem historycznym i ciągłość OC nie jest również wymagana.
Doktoryzowałem się z tego.
: 7 lutego 2015, 23:08
autor: majhutt
dredzioch1 pisze:Doktoryzowałem się z tego.
Panie doktorze
Czy po uzyskaniu pozytywnej opinii otrzymuję nowy dowód? czy wbijają tylko adnotacje?
Trochę szkoda, że patrzą na dowód a nie to co stoi na kołach. Roku produkcji nie da się już chyba wyprostować?

: 7 lutego 2015, 23:14
autor: dredzioch1
Opinia to papier od rzeczoznawcy. Nic nie jest wpisywane w dowodzie rejestracyjnym.
Ale składaka raczej się nie da przeskoczyć niestety.
[ Dodano: 7 Luty 2015, 23:14 ]
Ale zaraz.....
Masz w dowodzie wpisane składak czy nie???? Czy może tylko rok produkcji się nie zgadza?
: 7 lutego 2015, 23:21
autor: majhutt
Niestety w adnotacjach mam "SKŁADAK"

Muszę pogadać z jakimś regionalnym rzeczoznawcą, ciekawe co powie.

: 12 marca 2015, 13:45
autor: skpimp
Nie, moim zdaniem nie przysługują Ci żółte tablice.
: 13 marca 2015, 10:07
autor: cyklista
skpimp pisze:Nie, moim zdaniem nie przysługują Ci żółte tablice.
po drugie masz rocznik 1997 i pojazd jest za młody - aby otrzymać żółte tablice to pojazd musi być wieku zabytkowym i podobno jedyne auto zarejestrowane w tym urzędzie .jako pojazd zabytkowe tej samej marki i typu ....
a tak na marginesie każdy urząd respektuje ten przepis inaczej
: 13 marca 2015, 13:46
autor: RYCHO35
cyklista pisze:każdy urząd imprezuje

: 16 marca 2015, 20:39
autor: cyklista
RYCHO35 pisze:cyklista napisał/a:
każdy urząd imprezuje
RYCHO35,

tak to jest jak się ma coś na myśli
: 16 czerwca 2015, 14:47
autor: renos01
Nie wiem jak możliwa jest sytuacja gdzie interpretacja przepisów jest inna w zależności do którego urzędu się idzie. Jest jeden przepis to i powinna być jedna obowiązująca interpretacja.
: 16 czerwca 2015, 22:08
autor: kabar
renos01 pisze:Nie wiem jak możliwa jest sytuacja gdzie interpretacja przepisów jest inna w zależności do którego urzędu się idzie. Jest jeden przepis to i powinna być jedna obowiązująca interpretacja.
Jak nie możliwa jak możliwa?
Hehehe... chłopie... tyś dopiero 18tke skończył czy jak? Przecież to Polska. Tutaj każdy urzędnik to swoistego rodzaju "Sędzia Dredd" (Nie mylić z naszym lokalnym dredziochem)
