Unikorn czym Ty się w życiu zajmujesz? mam nadzieję, że nie mechaniką......
Kolego Tomson - posłuchaj uważnie bo dużo wątków narobiłeś
Co do gaźnika jest to Weber i posiada dwie przepustnice główne na gardzielach. Jedna pracuje jak w standardowym gaźniku, im mocniej wciśniesz gaz, tym mocniej się otwiera. Druga odpowiada za pełną moc, czyli jak wciśniesz gaz w ok. 75% zaczyna się otwierać, a przy gazie wciśniętym 100% obie są w pełni otwarte. Jednak różnią się tym, że układ biegu jałowego (czyli zasilanie silnika w paliwo na luzie) jest zabudowany w tej pierwszej gardzieli, dlatego ona jest lekko uchylona, druga musi być szczelna. Że jest szczelna to wiemy, czy się otwiera musisz sprawdzić sam.
Otwieranie jej jest mechaniczne, za pomocą zespołu cięgien. Więc weź kolegę, zdejmij pokrywę filtra i popatrz do środka, najlepiej z latarką, a kolega niech wciśnie gaz do oporu, ale przy zgaszonym silniku. Przepustnice są jeszcze pod tymi hmmm, rurkami

zwanymi rozpylaczami. Zacznij od tej przepustnicy gdzie masz tą "zaślepkę" (o czym zaraz), żeby wyraźnie sobie zobaczyć o co biega. Jeżeli przepustnica w pierwszym przelocie będzie pionowo, a w drugim zamknięta - mamy problem. Jak obie będą pionowo to jest wszystko ok.
Zaślepka o której wspominasz to przepustnica ssania. Jak włączysz ssanie ona się zamyka powodując wyssanie z rozpylacza dodatkowej porcji paliwa. I taka przepustnica występuje tylko na pierwszej gardzieli, mało tego, włączając ssanie blokuje się mechanizm otwarcia drugiej gardzieli.
Co do zdjęcia - odmy srodmy sraty taty. Odma wchodzi do puszki filtra nie do gardzieli. Kwestia światła że jedna jest czarna a druga błyszczy. Nie obchodzi mnie w jakim stanie jest pierwsza gardziel, druga się świeci jak nowa, co znaczy, że raczej.... działa. Jakby nie działała była by cała w osadzie.
unikorn pisze:...to jakaś plaga w tym kraju. Muszę podziękować, Ojcu za to że nie zrobił tak w moim gaźniku....
Że jak nie zrobił? Że nie zatarł przepustnicy? Że nie wygiął korpusu w banana? Myślisz, że ludzie to specjalnie robią? lol......
Przechodzimy do wskaźnika poziomu paliwa. Nie jest to szczególnie precyzyjne urządzenie, ale też nie ma prawa być. Bo jest proste w budowie. Jak tankujesz 10 litrów i robisz ponad 100km to bardzo dobrze, a że wskazówka leży przez ostatnich 50 to norma. Zawsze rezerwy jest jakieś 5l plus mały gratis dla "ryzykantów". Ja mam wskaźnik elektroniczny i rezerwy niby też 5l, ale ostatnio zatankowałem 12 a komputer pokazał 9... czyli jeszcze jakieś 3 litry "spod skali" wyciągnąłem

Zmiany poziomu na zakrętach to też norma, paliwo przepływa swobodnie. Czujnik jest jednak lekko stabilizowany, stąd np. po jeździe po płaskim lekko się unosi (też tak miałem

). Nie znam auta w którym czujnik byłby idealnie pracujący, proporcjonalnie itp. Musiałby być idealnie na środku idealnie kształtnego baku, a takich praktycznie nie ma. Co do zgaszenia i ostygania - to też jest kwestia tej stabilizacji i jeszcze czegoś: czy stajesz na idealnie płaskiej powierzchni? Czy w miejscu swojego tyłka zostawiasz 60kg worek, co ugnie tylne zawieszenie?

Krótko - to nie jest tak precyzyjne urządzenie, żeby się przejmować tym co zauważasz

Trzeba wiedzieć kiedy waha się kończy żeby nie stanąć i tyle
Pzdr
