: 27 października 2008, 15:54
Więc napisze tak. Podjeżdżamy potem do auta a tu aku kompletnie padnięte nic nie drgnie. Po krótkim ładowaniu i próbie odpalenia cuda nie dziwy. Włączają się wycieraczki przednie i tylne, spryskiwacz wariuje, wszystkie możliwe światła mrugają nawet te wewnątrz(były powyłączane wszystkie), na desce mrugająca choinka.
Ładujemy dalej i po kilkunastu minutach odpala normalnie bez żadnego problemu.
A ja sądziłem że w takich wypadkach powinno się oszczędzać aku żeby resztki mocy poszły na rozrusznika a tu taka niespodzianka.
Ładujemy dalej i po kilkunastu minutach odpala normalnie bez żadnego problemu.
A ja sądziłem że w takich wypadkach powinno się oszczędzać aku żeby resztki mocy poszły na rozrusznika a tu taka niespodzianka.